W tym roku udało nam się pozyskać bardzo przyjemną salę na warsztaty w szkole przy ul. Mińskiej (Warszawa-Praga) - mam nadzieję że będzie można tam jeszcze wiele ciekawych spotkań poprawadzić. Ale wracając do warsztatów, było super! Przez dwa dni po kilka godzin przypominaliśmy sobie stare (już znane) tańce, uczyliśmy się nowych i ogólnie ćwiczyliśmy co się dało. Może nie wszystkie ambitne plany Rafała :) zostały zrealizowane, ale wszyscy rozchodzili się dumni z siebie i zapewne mocno wyczerpani fizycznie...
Pierwszego dnia przyszło około 50 osób, drugiego (zakładamy że z powodu zmęczenia :)) ciutkę mniej, acz na brak partnerów do tanca nie sposób było narzekać.
Więcej zdjęc można zobaczyć w galerii na stronie http://gallery.ordugh.org/v/zakonne/III_Warsztaty/

W ramach inicjatywy Wakacje w Mieście przez cały okres wolny od nauki (jak dla kogo ;)) w Warszawie maja odbywać się różne festyny, prezentacje - z takiej to właśnie okazji występowaliśmy w parku dzielnicy Ursus. Ze względu na grono odbiorców pokazaliśmy tylko dwa tańce a cała reszta zabawy odbywała się pod sceną, gdzie można było zobaczyć dzieci tańczące z wielkim zapałem różne branle i plinn'y.
Po oficjalnej części udaliśmy się do knajpy gdzie po małym "przemeblowaniu" można było tańczyć i porządnie się spocić! Przez pozostałą część wakacji właśnie Pod Satelitką będziemy się spotykać na Ceilidh.

Po raz kolejny odbyło się Ceilidh w Tłuszczu (dzięki uprzejmości Ani) - tym razem jako Claigh Ceilidh (znanym również jako Royal Ceilidh). Na pewno dopisały komary (to akurat minus) i w pewnym sensie pogoda (bo deszcz przegonił komary :)) - z drugiej jednak strony sam deszcz okazał się bardzo przyjemnym dodatkiem a na pewno nie przeszkodził dobrej zabawie, tańcom i biesiadowaniu.
Można by rzec, iż zabawa trwała od południa do południa, dnia następnego, bez przerwy. Można było poobijać się przy ognisku, posilić, potańczyć, pośmiać, postrzelać, poleżeć i pewnie jeszcze wiele rzeczy na "po" :). Oczywiście kto nie był niech żałuje - ale mimo to zapraszamy na kolejny raz!

Był to pierwszy turniej w Polsce, który odbył sie przed sezonem (lub go zapoczątkował) - całe spotkanie odbyło się w dużym obiekcie sportowym zwanym "Okrąglakiem". Przybyło naprawdę dużo wojów, rycerzy, ludzi odtwarzających historię i luźno związanych z całych ruchem. Ponieważ turniej nie był datowany, można było spotkać od wikingów i słowian, przez całą gamę rycerzy na XVII szkotach (to my :))) i sarmatach skończywszy. Było miło, acz brakowało nam klimatu lata, trawki, słoneczka i leniwego patrzenia w niebo (co oczywiście nie jest zarzutem dla organizatorów :)) - pewnych rzeczy się nie przeskoczy).

Wprawdzie jest to jedno z wielu cyklicznych Ceilidh organizowanych przez nas w Warszawie, acz jakaś wzmianką o imprezie się należy - a ta miała ku temu kilka szczególnych powodów. Po pierwsze Justynie i Kretowi udało się wspólnie wypracować potomka - Adama - więc należało to uczcić. Po drugie po raz pierwszy (no może nie dosłownie) Ceilidh było prowadzone przez nowe osoby i po trzecie udało nam się (Iga & Sauron) dotrzeć z Wrocławia i potańczyć we wspólnym ogólnopolskim gronie :).